Logo Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Psychiatrii i Opieki Środowiskowej

Raport Porozumienia Rezydentów

Dyżury w psychiatrii – między obowiązkiem a zagrożeniem.

Właśnie ujrzał światło dzienne Raport Porozumienia Rezydentów, który podaje alarmujące dane, trudno aż w to uwierzyć!

To poruszający obraz sytuacji młodych lekarzy specjalizujących się w psychiatrii dorosłych w naszym kraju. 
To dokument, który z jednej strony przedstawia liczby i dane, z drugiej — oddaje atmosferę lęku, frustracji i bezsilności, jaka towarzyszy lekarzom podczas pełnienia dyżurów całodobowych.

Już na wstępie raport stawia jasne pytanie:

czy system kształcenia psychiatrów w Polsce gwarantuje bezpieczeństwo pacjentom i samym lekarzom? 

Odpowiedź jest alarmująca. 
Zebrane dane pokazują, że rzeczywistość odbiega znacząco od zapisów w programie specjalizacji i obowiązujących przepisów. Większość młodych psychiatrów rozpoczyna dyżury samodzielne zbyt wcześnie — często już w pierwszych miesiącach szkolenia, bez odpowiedniego przygotowania i nadzoru.

Szczególnie niepokojący jest brak realnego wsparcia ze strony specjalistów. W wielu placówkach lekarze rezydenci pełnią dyżury zupełnie sami — bez obecności doświadczonego psychiatry w budynku, a nierzadko nawet bez możliwości skonsultowania trudnego przypadku telefonicznie. 
Oznacza to, że młody lekarz, nierzadko świeżo po studiach, zostaje odpowiedzialny za podejmowanie decyzji o przyjęciu, hospitalizacji, czy leczeniu pacjentów w stanach nagłych — często w nocy, w pojedynkę.

Do tego dochodzi ogromne przeciążenie obowiązkami. Większość badanych przyznaje, że dyżuruje jednocześnie w kilku jednostkach szpitalnych, mając pod opieką dziesiątki, a czasem setki pacjentów. Rekordowe liczby sięgają nawet trzystu osób w jednej nocy. W takich warunkach trudno mówić o jakiejkolwiek jakości opieki medycznej, nie wspominając o możliwości odpoczynku czy refleksji.

Z raportu wyłania się obraz systemu, który wymusza na młodych lekarzach funkcjonowanie w trybie permanentnego ryzyka. 

Brakuje sprzętu, dostępu do badań, odpowiedniej liczby pielęgniarek, a nierzadko także podstawowych narzędzi diagnostycznych. Gdy pacjent wymaga nagłej interwencji, czas oczekiwania na wyniki laboratoryjne czy dostęp do tomografu często przekracza kilka godzin. W psychiatrii, gdzie choroby somatyczne są częste, może to być różnica między życiem a śmiercią.

Wrażenie chaosu pogłębiają wypowiedzi ankietowanych lekarzy. Wielu z nich mówi o poczuciu osamotnienia, strachu przed popełnieniem błędu i braku poczucia bezpieczeństwa. Aż cztery piąte respondentów uważa, że system dyżurowy w psychiatrii nie gwarantuje bezpieczeństwa ani im, ani pacjentom. Niektórzy przyznają wprost: każdy dyżur to ruletka, w której stawką jest ludzkie zdrowie, a czasem życie.

Autorzy wskazują, że niemal wszystkie elementy organizacji dyżurów psychiatrycznych są niezgodne z obowiązującym programem specjalizacji. Oznacza to, że młodzi lekarze nie tylko są przeciążeni i narażeni na błędy, ale też nie realizują celów szkoleniowych, które miały przygotować ich do samodzielnej pracy w przyszłości.
Raport nie kończy się jednak jedynie diagnozą — zawiera również rekomendacje. 

Proponuje m.in. 

wprowadzenie ograniczeń w liczbie pacjentów przypadających na jednego lekarza podczas dyżuru, 

obowiązek obecności specjalisty w placówkach szkolących oraz 

zakaz pełnienia dyżurów w więcej niż jednej jednostce jednocześnie. 

Apeluje też o audyty w szpitalach, które kształcą przyszłych psychiatrów, oraz o lepsze wyposażenie techniczne oddziałów.

W szerszej perspektywie raport ten jest nie tylko głosem środowiska lekarskiego, ale i ostrzeżeniem dla całego systemu ochrony zdrowia. 
Pokazuje, jak niewydolność organizacyjna i chroniczne niedoinwestowanie psychiatrii odbijają się na bezpieczeństwie chorych i na kondycji tych, którzy mają im pomagać. 
To także apel o zmianę kultury pracy — z systemu opartego na heroizmie jednostek na system odpowiedzialny, wspierający i bezpieczny.
W tle pozostaje pytanie o przyszłość. Ilu młodych lekarzy wytrzyma w takich warunkach? 
Ilu z nich zrezygnuje, zanim uzyska specjalizację?

I czy społeczeństwo, które coraz bardziej potrzebuje pomocy psychiatrycznej, może sobie pozwolić na utratę tych, którzy są gotowi jej udzielać? 

Fotografia - źródło: Wp.pl

Newsletter

Zapisz się do naszego newsletter'a i bądź na bieżąco z wydarzeniami oraz kursami organizowanymi przez Stowarzyszenie.
crossmenuchevron-down linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram Przejdź do treści