Logo Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Psychiatrii i Opieki Środowiskowej

W stronę pracy - kompleksowy program na rzecz aktywizacji społecznej i zawodowej osób chorujących psychicznie

 „W stronę pracy – kompleksowy program na rzecz aktywizacji społecznej i zawodowej osób chorujących psychicznie”- współfinansowany ze środków unii europejskiej 

Celem projektu była widoczna poprawa funkcjonowania społeczno-zawodowego oraz wzmocnienie szans na zatrudnienie 100 osób chorujących psychicznie w okresie pomiędzy 1 stycznia 2017r., a 30 listopada 2019r.

Projekt oferował usługi doradcy zawodowego i trenera pracy, jak również wsparcie psychologiczne oraz coaching. Ponadto w projekcie możliwe było sfinansowanie stażu zawodowego lub subsydiowanie zatrudnienia.

Zawsze warto próbować – relacje uczestników projektu „W stronę pracy”

Jan S., uczestnik drugiej edycji projektu „W stronę pracy”

"Przed przystąpieniem do projektu „W stronę pracy” pracowałem w firmie ochroniarskiej. Zatrudniłem się tam, gdy na rynku finansowym Polsce panował kryzys gospodarczy i mimo ukończenia studiów zgodziłem się na pracę poniżej swoich możliwości. Do wzięcia udziału w projekcie nie trzeba było mnie namawiać, zależało mi, by mieć pracę, w której będę mógł się zająć czymś sensownym. 

Przychodząc do projektu nie miałem sprecyzowanych oczekiwań, wahałem się, czy szukać pracy fizycznej czy umysłowej. Na pewno nie chciałem pracować w systemie zmianowym ponieważ zażywam leki i z tego względu byłaby to praca uciążliwa. Spodziewałem się większej oferty prac umysłowych i szansy na zatrudnienie po ukończeniu stażu w Archiwum Narodowym. Zdałem sobie jednak sprawę z tego, że w państwowych instytucjach musi odbyć się konkurs na dane stanowisko, co uzmysłowiło mi, że po zakończeniu udziału w projekcie będę musiał otworzyć się na poszukiwanie pracy w innych urzędach lub u pracodawców prywatnych. Uznałem jednak, że niebagatelnym plusem będzie półroczny staż w administracji, który będę mógł pokazać w moim CV. Udało się spełnić moje oczekiwania i teraz pracuję w Urzędzie Miasta. Jest to praca na czas określony, bez szans na umowę na stałe, ale traktuję to jak kolejny krok do wzbogacenia CV i znalezienia pracy w przyszłości. Największą wartością było dla mnie odbycie stażu w Archiwum Narodowym w Krakowie. Ofertę znalazłem sam, a przy pomocy mojej pani trener z projektu udało się zawrzeć umowę. Dzięki wsparciu pani trener możliwe było także ukończenie kursu kancelaryjno-archiwalnego. 

Jestem niezmiernie wdzięczny za profesjonalne wsparcie pracowników projektu, trenerki pracy i pani psycholog. Gdybyśmy mieli rozpocząć jeszcze raz, zacząłbym zmiany od siebie, szybciej bym wybrał kilka stanowisk, które by mnie interesowały i starał się poznać specyfikę pracy na danym stanowisku.  Podczas stażu największą satysfakcją było, iż pracowałem w miejscu, gdzie przestrzega się prawa pracy i nie nagina ani nie łamie praw pracowniczych. Praca na jedną zmianę była również korzystna dla mojego zdrowia. Najtrudniejszą rzeczą było dla mnie wejście w nową grupę. Szybko przekonałem się jednak, że lęki nie były potrzebne. Kolejnym czynnikiem stresogennym był nowe obowiązki, które mi powierzono. Z czasem poziom stresu opadł i pracowało mi się bardzo komfortowo. W związku z udziałem w projekcie diametralnie zmieniło się moje życie, staż, w czasie którego miałem zadania do wykonania, powodował, że czułem iż dzień mija mi produktywnie oraz nabieram doświadczenia zawodowego. Praca na jedną zmianę spowodowała, że popołudniami mogłem się włączyć w wykonywanie obowiązków domowych takich jak gotowanie, sprzątanie czy mycie naczyń, zaś udział w nich zawsze sprawia, że więź z partnerką staje się lepsza. W trakcie stażu miałem wolne soboty i niedziele, które mogłem poświęcić na rozwój kultury fizycznej, grę w amatorskim klubie piłkarskim oraz bieganie

Innej osobie, zastanawiającej się nad udziałem w projekcie, powiedział bym aby spróbowała: Zawsze możesz się wycofać, to nie wstyd, nie obawiaj się porażki po walce, zdobędziesz doświadczenie i kolejnym razem być możesz nie będziesz chciał rezygnować, skonfrontuj się ze swoimi lękami i słabościami. Przyjdzie taki moment w życiu, że człowiek będzie żałował rzeczy, których się nie podjął."

A w taki sposób swój udział w projekcie opisuje Pani A. – uczestniczka I edycji projektu

„W okresie od kwietna do lipca 2017 r. brałam udział w projekcie: „W stronę pracy – kompleksowy program na rzecz aktywizacji społecznej i zawodowej osób chorujących psychicznie.

Jedną z form wsparcia, którą otrzymałam, był staż. Staż odbywał się w bibliotece
i trwał 3 miesiące. Miałam przydzielonego opiekuna stażu, a za pracę w okresie stażu otrzymywałam stypendium.

Głównym zadaniem stażu było nabycie kwalifikacji i umiejętności zawodowych
na stanowisku pomocnika bibliotekarza. Staż odbywał się w bibliotece publicznej.

Pracę w bibliotece bardzo lubiłam i sprawiało mi satysfakcje to, że mogę zrobić coś wartościowego. Czułam, że podnoszę swoją samoocenę i bardziej siebie lubię.

Najgorszym momentem było udanie się do drugiej biblioteki po raz pierwszy, ponieważ czułam stres przed nowym, nieznanym mi miejscem. Z czasem to ustąpiło, ponieważ zapoznałam się z osobami pracującymi w tym miejscu i kolejne odwiedziny nie były już dla mnie stresujące.

Udział w stażu wyposażył mnie w wiele doświadczeń zawodowych i poszerzył moje horyzonty myślowe. Pomógł mi w rozwijaniu moich zainteresowań. Oczywiście miałam mniej wolnego czasu, ale do biblioteki zawsze przychodziłam z radością.

Podsumowując – staż to dla mnie czas pozytywnych doświadczeń i wyzwań, zapewniający możliwość samorealizacji i wykorzystania moich mocnych stron.”

  • 19.02.2019

Po zakończeniu udziału w projekcie, staramy się zadać naszym uczestnikom kilka pytań. Na co liczyli zgłaszając się do nas, co było dla nich największą wartością, z czym wychodzą z projektu. Niekiedy udaje się zrealizować wielkie marzenia, a czasem zrobić tylko pierwszy krok. Zawsze jednak wspieramy uczestników, gdy mierzą się ze stojącymi przed nimi wyzwaniami i każde, nawet najmniejsze osiągnięcie jest dla nas wszystkich sukcesem.

Pan Krzysztof był uczestnikiem drugiej edycji, wziął udział w stażu oraz podjął pracę biurową w ramach zatrudnienia subsydiowanego.  Mówi, że przychodząc do projektu nie liczył na wiele.

Bardzo polubił staż, a potem pracę. Czuł satysfakcję z samodoskonalenia, poprawiania swoich błędów i uczenia się tego, jak  – zarówno w głowie, jak i fizycznie – „ogarnąć” biuro. Przestawił się na wczesne wstawanie oraz, po dwóch latach przerwy, wrócił do biegania.

Trzymamy kciuki!

  • 26.09.2018

Za sukcesami uczestników projektu, poza ich własną siłą i determinacją, stoi zaangażowanie personelu projektu. W gronie osób wspierających podopiecznych Stowarzyszenia w powrocie do pracy, szczególne miejsce zajmują trenerki pracy. Towarzyszą one uczestnikom od samego początku, przeprowadzają wstępne rozmowy, przyjmują formularze rekrutacyjne, odpowiadają na pytania i rozwiewają wątpliwości. W trakcie udziału w projekcie motywują i zachęcają do wysiłku. Czuwają, aby wszystko szło zgodnie z planem, ale również, gdy okaże się to konieczne, pomagają ten plan zmodyfikować. Z częścią poznanych osób pracują czasem nawet przez 10 miesięcy, tworząc z nimi wyjątkową relację.  

„To, czego nie zapominam, to rozmowy rekrutacyjne. Myślę o nich później, w momencie, gdy uczestnik kończy udział w projekcie, podejmuje pracę i rozmawiamy o jego dalszym działaniu, już w pojedynkę. Widzę wtedy ogromne zmiany i wysiłek, jaki ktoś włożył, aby znaleźć się w tym miejscu, w którym jest teraz. ”  /Aneta /

„W projekcie spotkałam osoby, które sądziły, że nigdy nie będą aktywne zawodowo, a dzisiaj funkcjonują na rynku pracy z perspektywą dalszego rozwoju. Nie zapomnę chwili, gdy po raz pierwszy byłam świadkiem podpisywania umowy o pracę przez uczestniczkę, którą się zajmowałam .” /Iwona/ 

„Projekt taki jak „W stronę pracy…” jest często jedyną szansą dla osoby chorującej, aby w jakikolwiek sposób spróbować pracy. A praca, zdaniem wielu uczestników, jest jedyną szansą żeby w końcu wrócić do normalności.” /Magda/ 

Dziękujemy pracodawcom

Uczestnicy projektu ciągle zdobywają nowe doświadczenia zawodowe. Stowarzyszenie natomiast nawiązuje współpracę z kolejnymi instytucjami, które decydują się na przyjęcie stażystów. Nie jest to łatwe – opracowanie programu stażu, wprowadzenie stażysty w jego obowiązki, zapewnienie wsparcia opiekuna to konkretne zadania wymagające czasu i zaangażowania. Jednak dopiero wspólny wysiłek ze strony przyjmującej instytucji, personelu projektu i samego stażysty daje mu szansę na zaaklimatyzowanie się w nowej, zawodowej rzeczywistości i  wykorzystanie swojego potencjału.

Serdecznie dziękujemy wszystkim pracodawcom i współpracownikom naszych podopiecznych!

Udział w stażu to również możliwość zobaczenia „od kuchni” działania różnych instytucji, które do tej pory były dla uczestników jedynie tabliczką na bramie. Jest to szansa na zdobycie przydatnych umiejętności, poznanie nowych osób i być może, jeśli pracodawca i stażysta wyrażą taką wolę, nawiązania dłuższej współpracy. Uczestnik projektu, Pan Jan właśnie sprawdza się w roli urzędnika w Archiwum Państwowym w Krakowie. Trzymamy kciuki!

„Spostrzeżenia, uwagi, odczucia pracodawcy i opiekuna stażystki”

Moja firma jest mikroprzedsiębiorstwem – właściciel i jeden pracownik pełnoetatowy. Zakres działania to usługi hotelarskie i gastronomiczne; pole namiotowe i pawilon noclegowy działające sezonowo od maja do października oraz stołówka  stołująca zakwaterowane u nas grupy zorganizowane.

Przed sezonem 2017, z uwagi na kondycję finansową, nie planowałem dodatkowego zatrudnienia, chociaż  potrzebowałem recepcjonistki, będącej równocześnie osobą „do wszystkiego” – utrzymanie porządku, pomoc w kuchni, etc, etc.

W kwietniu otrzymałem propozycję nawiązania współpracy ze Stowarzyszeniem na Rzecz Rozwoju Psychiatrii i Opieki Środowiskowej, realizującym projekt „W stronę pracy”. Opisano założenia projektu, przesłano dokumenty poświadczające wykształcenie i doświadczenie zawodowe kandydatki do odbycia stażu.

Za kandydatką przemawiała bardzo dobra znajomość języka angielskiego, ponieważ ok. 80% osób korzystających z pola namiotowego to turyści zagraniczni. Ponadto analiza CV wskazywała, że kandydatka do odbycia stażu  to osoba, która – mimo wyższego wykształcenia – żadnej pracy się nie boi. Pracowała już jako recepcjonistka i sprzątała. Dodatkowym atutem było posiadanie lekarskich badań dopuszczających  do pracy i badań dla celów sanitarno epidemiologicznych. Problem niepełnosprawności nie stanowił sam w sobie dla mnie żadnej przeszkody przy rozpatrywaniu tej kandydatury, bo w moim otoczeniu są osoby niepełnosprawne, również psychicznie. Bardziej istotne było to, jak potencjalna stażystka radzi sobie w kontaktach z ludźmi, czy  jest komunikatywna i czy praca w kontakcie z obcymi osobami nie stanowi dla niej problemu.

Poprosiłem o spotkanie, w wyniku którego zapadła decyzja o odbyciu stażu na stanowisku recepcjonistki, z dodatkowymi obowiązkami wynikającymi z potrzeb firmy. Pozostało przydzielić stażystce opiekuna i rozpocząć współpracę.

W ciągu trzech newralgicznych miesięcy sezonu miałem w firmie bezkosztowego pracownika. W tym czasie stażystka okazała się osobą zdyscyplinowaną, punktualną, o wysokiej kulturze osobistej. Sumiennie wykonywała powierzone jej obowiązki. 

W kontakcie z klientem wykazała się komunikatywnością i empatią, a doskonała znajomość języka angielskiego umożliwiła perfekcyjną obsługę zagranicznych turystów.  Dokonywała rezerwacji, przyjmowała i rejestrowała gości, przyjmowała opłaty za pobyt. Przygotowywała comiesięczne sprawozdania statystyczne z ilości zakwaterowanych osób i udzielonych noclegów. Również inne zlecone jej obowiązki, jak utrzymanie porządku, czy pomoc w kuchni, wykonywała dokładnie i systematycznie. Wymagała oczywiście nadzoru opiekuna stażu, szczególnie przy nowych  zadaniach,  chociaż wszystkie czynności powtarzalne, raz nauczone,  była w stanie wykonywać całkowicie samodzielnie.

Niepełnosprawność stażystki dla osób postronnych była zupełnie niezauważalna. My obserwowaliśmy czasami lekkie obniżenie nastroju, niekiedy trochę większe spowolnienie. Staraliśmy się nie wywierać presji czasu, ani nie tworzyć sytuacji stresowych.

Przez cały okres stażu czuliśmy na karku ciepły oddech Stowarzyszenia. Od pierwszego zapoznawczego spotkania widocznym  było, że Stażystka otoczona jest wszechstronna opieką swoich trenerek. Po wyrażeniu  zgody na proponowany staż, opieka ta została niejako rozciągnięta zarówno na pracodawcę, jak i na opiekuna stażu. Dzięki temu udało się nam przebrnąć przez, nie czarujmy się, niemałą papierologię, której w związku ze stażem należało dopełnić. Zapewne w firmie, która ma większe zatrudnienie i wyodrębnione jakiekolwiek stanowisko administracyjno – biurowe, nie stanowiłoby to jakiegokolwiek problemu, bo dokumenty są jasne i zrozumiałe. Niemniej dla firmy o tak ograniczonym  stanie osobowym, każdy dodatkowy obowiązek jest obciążeniem.

Reasumują, trzeba zdać sobie sprawę, że osoba z tego typu niepełnosprawnością może być pełnosprawnym pracownikiem, trzeba jednakże poświęcić jej czas, wykazać się dużą dozą cierpliwości, być w kontakcie z nią opanowanym i empatycznym.  Powierzone jej stanowisko nie może być nadmiernie stresogenne ani obarczone presją czasu.

Trzy miesiące pracy z naszą stażystką nauczyły nas  – pracodawcę i opiekuna stażu – wielkiego szacunku dla jej starań o powrót do statusu pracownika, niezależnie od  rodzaju zaproponowanego jej stanowiska i zaoferowanej  pracy.

Maków Podhalański, 16. sierpnia 2017 r.

Ośrodek Usług Turystyczno-Wypoczynkowych „JAZY”

Spisała Jola Bucała

Wywiad z panią Joanną Palką 

Powoli kończy się I edycja projektu, Uczestnicy kontynuują subsydiowane zatrudnienie. Zapytaliśmy Panią Joannę Palkę, coacha zatrudnionego w projekcie, o to, jak wyglądała praca z Uczestnikami.

 Jakie osoby zgłosiły się do projektu?

Przede wszystkim osoby poszukujące pracy. Oczywiście, były wśród nich osoby szukające pracy idealnej, takiej, o której czasem spontanicznie marzymy, ale wiemy, że raczej nie istnieje, przynajmniej nie dla wszystkich. Przypomina mi się tutaj takie ogłoszenie, o którym całkiem niedawno było głośno w mediach i Internecie – „Rajska wyspa i 100 tys. dolarów pensji – praca marzeń?”. Któż nie chciałby być opiekunem i nadwornym fotografem takiej wyspy za bagatela 100 tys. dolarów miesięcznie?!

I tacy byli niektórzy uczestnicy – z ogromnymi wymaganiami i oczekiwaniami, których nie sposób spełnić. Osoby bez wglądu w swoje kompetencje i doświadczenie. Zakorzenione
w tęsknocie za starą pracą, którą dawno temu wykonywali lub przeciwnie, chcące zupełnie zmienić swój profil zawodowy. Większość jednak, były to osoby, które zdecydowane były
na realne zatrudnienie, głównie w celu polepszenia swojej życiowej sytuacji, tak materialnej jak i społecznej. Często spotykałam się ze stwierdzeniami: „chcę pracować, żeby być wśród ludzi, żeby być potrzebnym”.

Na czym polegała praca z uczestnikami projektu?

 Podczas zajęć grupowych skupialiśmy się głównie na utrzymaniu bądź podniesieniu motywacji uczestników. Szybko okazało się, że wielu z nich ma dramatycznie zaniżoną samoocenę oraz znaczne deficyty społeczne. Bardzo ważne było zatem wspieranie, motywowanie do działania, a także nauka planowania i organizowania.  Ważnym aspektem pracy były również fałszywe przekonania, często wyniesione z domu rodzinnego.

Jaki rodzaj wsparcia mogli uzyskać uczestnicy projektu?

 Uczestnicy mogli korzystać z sesji grupowych i indywidualnych, podczas których omawialiśmy ich bieżące problemy i trudności oraz pracowaliśmy nad realizacją wyznaczonych celów. Tym samym, uczestnicy pracowali nie tylko nad motywacją do pracy oraz tematami związanymi stricte z pracą, ale też nad innymi ważnymi dla nich aspektami życia – nad relacjami w rodzinie i wśród znajomych, wizerunkiem, postrzeganiem siebie, samoakceptacją itd.

Czy występowały jakiegoś rodzaju bariery u uczestników podczas coachingu?

 Podstawowa barierą występującą u uczestników był opór i strach przed zmianą. Często pojawiały się trudności z określeniem celu spotkań. W coachingu pracujemy przede wszystkim nad konkretnym celem, który wybiera klient. Czasami jest to trudne, klient nie wie, czego chce, nie wie, czy i jakiej chce zmiany, choć nierzadko deklaruje, że „koniecznie musi coś zmienić”. Zadaniem coacha jest, poprzez zadawanie konkretnych pytań, wydobycie tego „chcenia”, tego „coś”. Czasem jest to bardzo trudne i żmudne zadanie, zwłaszcza kiedy klient jest w oporze i nie współpracuje. Oczywiście dążymy do tego, aby w końcu się to udało, jednakże czasem jest to niemożliwe, zwłaszcza, kiedy klient jeszcze nie jest gotowy na zmianę lub po prostu, jak to czasem bywa w przypadku uczestników naszego projektu, choruje, jest w objawach i stanie psychicznym nie pozwalającym na użycie klasycznych metod i narzędzi coachingowych. Wówczas skupiamy się na wsparciu w dotychczasowych działaniach, w codzienności, bez skupiania się na konkretnych zmianach, celach, targetach i innych budzących niepokój i przerażenie kwestiach J. Klasyczny coaching jest przede wszystkim dla ludzi zdrowych, jednakże, zmodyfikowany i dostosowany do potrzeb oraz możliwości osób chorujących psychicznie, jest możliwy.

Jaka była rola coacha podczas odbywania stażu i podczas pracy w ramach zatrudnienia subsydiowanego?

 Przede wszystkim rolą coacha było wspieranie w utrzymaniu motywacji do pracy. Nierzadko były to zwykłe i niezwykłe (dla mnie) rozmowy o tym, co dzieje się w pracy, o relacjach, trudnościach i sposobach radzenia sobie z nimi. W pracy grupowej skupialiśmy się przede wszystkim na wspólnym omawianiu obowiązków. Uczestnicy udzielali sobie informacji zwrotnej – co i jak by zrobili, co można było zrobić lepiej, inaczej itd.

Co Panią najbardziej zaskoczyło podczas pracy z uczestnikami?

 Myślę, że najbardziej zaskakujące były konkretne zmiany wśród pewnych uczestników. Nie   mogę oczywiście wymieniać ich personalnie, ale co najmniej 3 osoby bardzo pozytywnie zaskoczyły mnie swoją postawą, podejściem do pracy i zmian w ogóle. Zwłaszcza, że początkowo zupełnie inaczej widziałam ich możliwości i przyszłość. Muszę też dodać, że praca z uczestnikami była niezwykle ciekawa i twórcza dla mnie, zwłaszcza, że nierzadko, z uwagi na specyfikę naszych uczestników, musiałam spontanicznie zmieniać scenariusz. To finalnie było bardzo ciekawe, choć początkowo budziło moje wątpliwości.

Jak ocenia Pani poziom zaangażowania uczestników?

Poziom motywacji uczestników był zróżnicowany. Generalnie, chętniej w zajęciach indywidualnych uczestniczyły osoby zmotywowane do zmiany i z większymi zasobami – tak kompetencji zawodowych, jak i komunikacyjnymi i osobowościowymi. Kilka osób zdecydowanie odstawało od innych uczestników podczas zajęć grupowych. Były to osoby długotrwale chorujące i długotrwale bezrobotne.

  • 04.10.2017

 Wywiad z panią Dagmarą Mętel 

http://stowarzyszenie-rozwoju.eu/wp-content/uploads/2021/03/Dagmara_Metel1.jpg

Trwa I edycja projektu, powoli kończą się staże, Uczestnicy rozpoczęli subsydiowane zatrudnienie. Zapytaliśmy Panią Dagmarę Mętel, psychologa zatrudnionego w projekcie, o to jak wyglądała Praca z uczestnikami:

Stowarzyszenie: Jakie osoby zgłosiły się do Projektu? Jaka postawa je charakteryzowała? Czy były to osoby aktywnie poszukujące pracy czy bierne zawodowo?

Dagmara Mętel: Do projektu zgłosiły się osoby w różnym wieku i o różnym doświadczeniu. Część Uczestników wcześniej pracowała, dla niektórych udział w projekcie był szansą na zdobycie pierwszych doświadczeń na polu zawodowym. Zdecydowana większość osób bardzo chciała podjąć pracę. Osoby cechowała duża elastyczność co do miejsca i rodzaju wykonywanej pracy. Wiele osób mówiło, że może pracować nawet poniżej swoich kwalifikacji, aby tylko mieć zajęcie, które pozwoli im na wyjście z domu i wypełnienie czasu, który w innym wypadku spędziliby
w samotności. Zdecydowana większość uczestników pierwszej edycji projektu nie poszukiwała pracy na własną rękę, albo z powodu złych doświadczeń w poprzednich miejscach pracy, albo z powodu braku wiary w siebie i własne możliwości.

Stowarzyszenie: Jakie były najczęstsze motywy zgłoszenia się do Projektu?

Dagmara Mętel: Dla wielu osób głównym czynnikiem motywującym była chęć poprawy swojej sytuacji materialnej. Osoby, które zakwalifikowały się do pierwszej edycji zazwyczaj utrzymywały się z renty lub zasiłków z opieki społecznej. Brakowało im środków na własne potrzeby, a nie chcieli być obciążeniem dla rodziny. Uczestnicy podawali również, że praca pozwoli im na „wyjście do ludzi” i przełamanie izolacji społecznej. Niektóre osoby uczestniczyły w zajęciach w ramach Warsztatów Terapii Zajęciowej, ale w pewnym momencie to przestało im wystarczać i chciały mieć kontakt z nowymi osobami. Pamiętam również wypowiedź jednego z kandydatów, który powiedział, że jest jeszcze za młody, żeby spędzić życie przed telewizorem, a podjęcie pracy pozwoli mu nadać jego życiu pewien porządek i strukturę i dzięki temu odwróci być może uwagę od myśli, które zaprzątały jego głowę.

Stowarzyszenie: Jaki rodzaj wsparcia oferowany był dla Uczestników? Czy był dostosowany do potrzeb poszczególnych osób?

Dagmara Mętel: Do każdego, kto zgłosił się do projektu przygotowywany był Indywidualny Plan Działania obejmujący dostosowane do potrzeb zajęcia grupowe, spotkania konsultacyjne z psychologiem i coachem oraz wsparcie trenera pracy przez cały okres uczestnictwa w projekcie. Wybór miejsca stażu był podyktowany preferencjami uczestników. Trenerki pracy wykonały kawał naprawdę dobrej roboty i należą im się wyrazy uznania za wysiłek włożony w znalezienie i zmotywowanie pracodawców do współpracy. Niektórzy z uczestników mieszkali poza Krakowem, a codzienne dojazdy byłyby dla nich zbyt uciążliwe, więc pani Aneta i pani Magda nawiązały z sukcesem kontakty z firmami z Bochni, Tarnowa i Jordanowa, aby zapewnić naszym uczestnikom staże blisko miejsca ich zamieszkania. Nie udało się jednak znaleźć dla każdego pracy marzeń. Mieliśmy w pierwszej edycji pana, który bardzo chciał pracować w sklepie sportowym, ale niestety to się nie udało i odbywał on staż w Muzeum Narodowym. Naszym sukcesem jest, że żaden z uczestników nie narzekał na swoje miejsce pracy. Po początkowym okresie adaptacyjnym zdecydowana większość osób odnalazła się w pracy i wykonywała swoje obowiązki rzetelnie i z dużym zaangażowaniem.

Stowarzyszenie: W jaki sposób przebiegał proces wyboru miejsc stażowych?

Dagmara Mętel: Wybór miejsca stażowego należał przede wszystkim do uczestnika projektu. Każdemu proponowaliśmy pracę zgodną ze wstępnymi deklaracjami oraz możliwościami, jakie mieliśmy. Każdy z uczestników miał prawo nie przyjąć oferty, ale to się nie zdarzyło, bo, jak już wspominałam, wszyscy bardzo chcieli pracować.

Stowarzyszenie: Jak wyglądała współpraca z podmiotami przyjmującymi na staż? Czy byli otwarci na współpracę z osobami chorującymi psychicznie czy pojawiały się wątpliwości, jeśli tak to jakie?

Dagmara Mętel: Współpraca z firmami zewnętrznymi przebiegała pomyślnie przez cały okres trwania pierwszej edycji projektu. Współpracowaliśmy z podmiotami prywatnymi oraz publicznymi, takimi jak biblioteka, Muzeum Narodowe czy Regionalny Ośrodek Pomocy Społecznej w Krakowie. Pracodawcy wykazali się dużą otwartością i wyrozumiałością wobec uczestników projektu, co jest bardzo budujące i napawa optymizmem na przyszłość. Co warto zaznaczyć, pracodawcy byli bardzo zróżnicowani – od mikroprzedsiębiorstw, przez firmy średniej wielkości, po instytucje państwowe. W żadnym z przypadków nie spotkaliśmy się z uprzedzeniami czy niechęcią wobec zatrudniania osób chorujących psychicznie. Uczestnicy projektu mieli zapewnionego w każdym z miejsc stażowych opiekuna stażu, czyli osobę, do której mogli zwrócić się z każdą sprawą. Był to taki „anioł stróż”, który w razie potrzeby służył radą i pomocą.    

Stowarzyszenie: Z jakimi barierami musieli się zmierzyć uczestnicy podczas odbywania stażu?

Dagmara Mętel: To ważne pytanie, również ze względu na potencjalnych uczestników kolejnych edycji projektu „W stronę pracy”. Było kilka rodzajów barier do pokonania przez uczestników. Pierwszą i sądzę, że najważniejszą była wewnętrzna bariera zbudowana z lęku i obaw związanych z wprowadzeniem jakiejś zmiany w życiu, co, do pewnego stopnia, jest naturalne dla każdego człowieka. Pokonanie bariery w samym sobie wymaga niemało odwagi. Drugą barierą było przejście przez proces rekrutacji, który był 3-stopniowy i wymagał spotkań z różnymi specjalistami. Po trzecie, uczestnicy musieli uzyskać zdolność do pracy od lekarza medycyny pracy, co dla niektórych było źródłem dodatkowego stresu. Ponadto, sądzę, że barierą do pokonania był także lęk przed porażką w miejscu pracy, negatywną oceną, a nawet stygmatyzacją ze strony innych, który jest bardzo żywy u osób chorujących psychicznie. Często jest też tak, że dokonują oni autostygmatyzacji przynoszącej im więcej szkody niż pożytku i uniemożliwiającej przełamanie izolacji społecznej, która to jest jednym z bardziej negatywnych skutków chorowania, i która wpływa znacząco na pogorszenie ogólnej kondycji psychicznej.

Stowarzyszenie: Jaka była rola psychologa w czasie staży?

Dagmara Mętel: Psycholog w projekcie zajmuje się procesem rekrutacji uczestników oraz wspieraniem ich w trakcie całego udziału w projekcie. Na początku spotyka się z każdym kandydatem na indywidualnej rozmowie dotyczącej motywacji, posiadanych zasobów, preferencji i planów zawodowych. Przeprowadza też wstępne badanie samooceny, strategii radzenia sobie ze stresem, elastyczności oraz gotowości do wprowadzenia w życie zmian. Każdy z uczestników ma możliwość poznać wyniki testów na indywidualnym spotkaniu i, jeśli osoba wyrazi taką chęć, kontynuować spotkania, w trakcie których pracujemy wspólnie nad poprawą samooceny, tak aby była ona bardziej adekwatna, oraz staramy się „wyłuskać” zasoby, jakie posiada dana osoba. Prawie wszystkie osoby chorujące, które do tej pory poznałam nie dostrzegają w sobie pozytywów, a skupiają się na tym, czego im brakuje. Może to prowadzić do obniżenia nastroju, a nawet depresji. W kontekście pracy zawodowej adekwatna samoocena jest niezbędna, aby dobrze zaprezentować się przed pracodawcą, nawiązać relacje ze współpracownikami i klientami, a także żeby czerpać satysfakcję z wykonywanych zadań.

Istnieje też inna, mniej liczna grupa chorujących, którzy nierealistycznie oceniają siebie i swoje możliwości. Osoby te nieadekwatnie oceniają swój potencjał i trudno przyjmują informacje sprzeczne z ich nierzeczywistym obrazem siebie. W takich przypadkach wspólna praca jest ukierunkowana na urealnienie ich perspektywy. Pomocne w tym są m.in oddziaływania z zakresu treningu metapoznawczego, który uczy wykrywać błędy w myśleniu i je korygować.

Ponadto, psycholog służy pomocą i wsparciem w sytuacjach kryzysowych np. kiedy osoba chce zrezygnować ze stażu, albo nasilają się u niej negatywne objawy związane ze stresem. Jeśli zachodzi potrzeba, psycholog przekierowuje osobę do specjalisty na konsultację lekarską lub motywuje do podjęcia psychoterapii, jeśli zaistniałe problemy zdają się mieć głębsze podłoże psychologiczne.

Stowarzyszenie: Jak ocenia Pani wpływ staży na funkcjonowanie uczestników Projektu? Co się zmieniło w życiu osób, które poszły na staże?

Dagmara Mętel: Z rozmów z uczestnikami projektu jasno wynika, że podjęcie pracy ma zdecydowanie korzystny wpływ na ich samopoczucie i poziom aktywności życiowej. Praca jest sposobem na zorganizowanie sobie dnia i daje uczestnikom dużo korzyści, nie tylko w postaci finansowej, ale również emocjonalnej. Niektórzy z uczestników dzięki temu, że wspólnie podjęli pracę w tym samym miejscu zacieśnili relacje. Dwie panie odbywające staż w ROPS-ie zaprzyjaźniły się ze sobą i wspierały w pracy, która, zwłaszcza dla jednej z nich, okazała się na początku pewnym wyzwaniem.Stowarzyszenie: Co Panią najbardziej zaskoczyło?
Dagmar Mętel: Hmm… chyba największym zaskoczeniem było dla mnie, jak wysoką motywację do pracy prezentowali nasi uczestnicy. Na podstawie uprzednich doświadczeń ze szpitala miałam inne wyobrażenie o osobach chorujących; w większości byli oni wycofani i apatyczni, niechętnie angażowali się w jakiekolwiek działania. Jednak osoby, które zgłosiły się do projektu były w stabilnym stanie psychicznym, współpracowały z lekarzem, przyjmowały regularnie leki i były bardzo chętne do pracy. Wydaje mi się, że „opanowana”, choroba psychiczna nie stanowi żadnych przeciwwskazań do podejmowania roli zawodowej, a wręcz może stanowić istotny czynnik sprzyjający zdrowieniu.

Stowarzyszenie: Który z uczestników najbardziej zapadł w pamięć?

Dagmara Mętel: Trudno mi odpowiedzieć – do projektu zakwalifikowało się 11 kobiet i 14 mężczyzn i każdy z nich był na swój sposób wyjątkowy, więc każdy zapadł mi w pamięć. Może największą niespodzianką było dla mnie, jak jeden pan, który w pierwszym kontakcie sprawił wrażenie osoby wycofanej, z dużymi trudnościami komunikacyjnymi, w pracy zafunkcjonował świetnie, tak, że nawet pracodawcy go chwalili. Prawdopodobnie po zakończeniu projektu zostanie on zatrudniony w firmie sprzątającej, w której odbywał staż.

Newsletter

Zapisz się do naszego newsletter'a i bądź na bieżąco z wydarzeniami oraz kursami organizowanymi przez Stowarzyszenie.
crossmenuchevron-down linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram Skip to content